Do tej tarty zainspirowało mnie podobne ciasto, którego miałem przyjemność spróbować w jednej z praskich kawiarni. W odróżnieniu od mojej tarty tamta miała migdałowe wypełnienie zamiast serowego. Możecie się więc spodziewać (tak coś czuję), że wkrótce pojawi się tu także przepis na tartę z migdałowo-rabarbarowym wnętrzem. Zwłaszcza, że w lodówce na ciąg dalszy wciąż czeka trochę rabarbaru.
Ilekroć zabieram się za robienie ciasta marchewkowego, tylekroć na nowo wyszukuje przepisu, bo ciągle coś mi w którymś nie odpowiada. A to trzeba ucierać masło, a to jajka z cukrem, a to za dużo jajek, a to za dużo cukru itd. Przerobiłem więc kilka różnych przepisów pod siebie i tak oto powstał poniższy przepis na bardzo wilgotne (naprawdę!) ciasto marchewkowe. Niektórzy nawet twierdzili, że było to najlepsze ciasto marchewkowe, jakie jedni w życiu.