Przejdź do głównej zawartości

angel food cake

anielskie ciasto z białek

z kremem chałwowym


Ciasto to wyhaczyłem jakiś czas temu na blogu Kraina Sosny [tutaj]. Po pierwsze ładnie zaprezentowane, a po drugie - zrobione z samych białek, a tych, jak wiadomo, stopniowo zawsze przybywa do pudełeczka w zamrażalniku. W końcu uzbierało się ich 10 i można było wypróbować zauważony wcześniej przepis. Ciut zmieniłem, ciut dodałem i oto jest anielskie ciasto z białek, z paskiem czekoladowym i z kremem chałwowym - naprawdę warte polecenia: puszyste, lekkie, pyszne.
Jedynym jego minusem jest dość skomplikowany sposób przygotowania.


Składniki:

  • ok. 200 g cukru
  • ok. 180-200 g mąki 
  • 10 białek [może być nieco mniej]
  • szczypta soli
  • 2 łyżki soku pomarańczowego [opcjonalnie; w oryginalnej wersji: sok cytrynowy]
  • 70 g gorzkiej czekolady [opcjonalnie]

Krem:

  • ok. 300 g śmietany 30%
  • 250 g serka mascarpone
  • 70 g chałwy waniliowej
  • 1 opakowanie śmietan-fixu
  • 1 łyżka cukru pudru


Tak jak wspominałem we wstępie przygotowanie nie należy do najłatwiejszych, ale też nie ma co się zniechęcać. To kwestia opanowania kilku kroków. Można obejrzeć przed przystąpieniem do pieczenia niniejszy filmik tutaj.

Mąkę przesiać i wymieszać z 80 g cukru [resztą zostawić do białek]. Białka spienić mikserem na średnich obrotach przez krócej niż minutę. Dodać sok z pomarańczy [lub cytryny; ten drugi lepiej zwiąże białka] i ubijać do uzyskania prawie sztywnej piany (tj. przez 2-3 min). Zmniejszyć obroty miksera i stopniowo dodawać cukier, a następnie zwiększyć obroty i ubijać do uzyskania niemal sztywnej, błyszczącej piany.

Do ubitej piany dodawać po 2 łyżki mąki i mieszać za pomocą łyżki.

Gotową masę można podzielić w stosunku 1:3. Do 1/3 dodać rozpuszczoną w kąpieli wodnej i przestudzoną czekoladę. Zmiksować.

Połowę białego ciasta wyłożyć do keksówki lub innej niedużej formy [bardzo dobre okazują się tu formy z wyjmowanym dnem]. Uwaga: foremki nie należy natłuszczać lub wykładać papierem do pieczenia. Na ciasto białe wyłożyć ciasto czekoladowe, a na wierzch znów białe. Całe ciasto przeciąć w kilku miejscach nożem (do spodu), aby pozbyć się zbędnego powietrza ze środka.

Piec w 180ºC przez ok 45 min. - do suchego patyczka.

Po upieczeniu ciasto studzić na kratce odwrócone do góry dnem [można też podeprzeć czymś blaszkę; chodzi o to, by ciasto nie zaparowało]. Gdy ciasto wystygnie, oddzielić je od boków i postukać delikatnie, by wypadło.

Przyozdobić kremem, cukrem pudrem lub owocami.

Krem:
Śmietanę ubić, dodając pod koniec ubijania śmietan-fix zmieszany z proszkiem do pieczenia. Stopniowo dodawać serek mascarpone i miksować na małych obrotach. Na koniec dodać pokrojoną w kostkę chałwę i zmiksować.




Komentarze

  1. Świetnie wygląda z tym czekoladowym paskiem :) Z kremem chałwowym musiało smakować niebiańsko :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne

stefanka (miodownik)

stefanka zwana też miodownikiem Jedno z moich ulubionych ciast. Niestety, trzeba przyznać zupełnie szczerze, że jest dosyć czasochłonne. Jednocześnie jednak smak stefanki rekompensuje (przynajmniej mi) czas spędzony w kuchni. Stefanka, zwana w niektórych regionach (czy państwach, np. w Czechach) także miodownikiem, nadaje się na każdą okazję: małe przyjęcia, święta czy też po prostu jako niedzielny deser ;).

dyniowe earl grey

ciasto dyniowe earl grey Najwyższa pora wstawić przepis na ciasto robione już dwa tygodnie temu. Gdy tylko zobaczyłem niniejszy przepis w drugiej części  „Jadłonomii” Marty Dymek,wiedziałem, że muszę spróbować go zrobić. Dobrze pamiętam wspaniały smak ciasteczek z dodatkiem herbaty Earl Grey (tam jednak niezaparzonej), na które przepis znajdziecie tutaj . W cieście dyniowym było równie dobrze, a może i lepiej, bo całość jest wilgotna, rozpływająca się w ustach. Aha! tym, którzy „Jadłonomii” nie znają mówię, że przepis jest wegański, więc niech nie dziwi was brak jajek. Ciasto piekłem w dużej keksówce i zrobiłem mniej więcej półtorej porcji przepisu z książki Dymek. Poniżej moje proporcje

nieuTARTA gruszka

tarta gruszkowa Ostatnio dopadło mnie sporo obowiązków, czasu niewiele, a słodkiego się chce. I to dobrego słodkiego, a nie kupnego. Na szczęście tarta to tylko pół godziny roboty, a może nawet mniej. Poza tym to dobry sposób na wykorzystanie kolejnych sezonowych owoców (i to jednych z moich ulubionych) - gruszek :).