marchwiak z musem z białej czekolady
Koleżanka z pracy przyniosła ciasto marchewkowe i tym samym utwierdziła mnie w chęci zrobienia go kolejny już raz. Stanąłem przed trudnym zadaniem: jak po trzech przepisach na ciasto marchewkowe (marchewkowy tort urodzinowy, muffiny, pierwszy marchwiak) zmienić przepis, by na blogu pojawiło się coś nowego. Na szczęście udało się: część mąki pszennej zastąpiłem mąką migdałową, zrobioną własnoręcznie (a raczej własnoblenderowo) z prażonych płatków migdałowych. Wierzch marchwiaka został przyozdobiony, za radą (a może i prośbą) mojej koleżanki, musem z białej czekolady.
Składniki:
- 200 g mąki pszennej
- 120 g mąki migdałowej [u mnie z prażonych płatków migdałowych]
- ponad 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1/2 łyżeczki soli
- 3/4 szklanki oleju
- 3 jajka
- 2 jabłka [może być antonówka]
- 3-4 marchewki (ok. 300 g)
mus z białej czekolady:
- 180-200 g białej czekolady
- 2 jajka (osobno białka i żółtka)
- 3 łyżki cukru pudru
- 300 ml śmietanki kremowej 30%
- szczypta soli
Oba rodzaje mąki zmieszać z cukrem, sodą, proszkiem do pieczenia, przyprawą do piernika i solą. Dodać startą marchew oraz starte jabłka. W osobnym naczyniu zmiksować olej z jajkami. Składniki mokre wlać do suchych i wymieszać. Ciasto przelać do wyłożónej papierem do pieczenia formy i wyrównać. Piec przez 40-45 min. w 180oC. Wystudzić całkowicie.
Mus z białej czekolady
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać 5 łyżek śmietany i przestudzić. Do wciąż płynnej czekolady dodać żółtka i zmiksować. W osobnym naczyniu umieścić białka ze szczyptą soli. Ubić na sztywną pianę, dodając stopniowo pod koniec ubijania cukier puder. Kilka łyżek piany dodać do czekolady, wmieszać. Następnie, już delikatniej wmieszać pozostałą pianę.
Schłodzoną śmietanę ubić (chwilę na najwyższych obrotach, potem na niskich). Delikatnie, za pomocą łyżki dodać ubitą śmietanę do masy czekoladowej. Całość przełożyć na wystudzone ciasto i schować do lodówki na co najmniej 4 godziny.
Za chwilę kończę redukcję z aplikacją kcalmar i jak Boga kocham, obiecuję sobie z ręką na sercu, że odbiję sobie i to ciasto idzie na pierwszy ogień!
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie, a smakują pewnie jak marzenie :)
OdpowiedzUsuń