kruche ciasteczka-koniczynki jak ze sklepu
(ps. kruxъje těstъka zъ smaženъjьmi ovotjьmi)
Niektórzy pewnie powiedzą, że było i że się powtarzam. Nie przeczę, owszem przepis był już na blogu (o tu, tu). Tym razem prezentuję je jednak w dużo ładniejszej formie - głównie dzięki zdobyczy (zabranej mojej mamie), tj. niemieckiej maszynce do ciastek! A poza tym doświadczenie też uczy :). Dla wszystkich, którym nie chce się klikać w link (bo i po co, skoro tu ładniejsze zdjęcia), podaję raz jeszcze przepis poniżej.
Składniki:
- 300 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej
- 220 g masła w temperaturze pokojowej
- ok. 100 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (lub łyżeczka cukru wanilinowego)
- szczypta soli
- kilka łyżek twardej marmolady
Masło utrzeć mikserem na puszystą masę. Nie przestając miksować dodawać cukier puder, ekstrakt z wanilii i żółtka. Powoli wsypywać mąkę pszenną i ziemniaczaną (najlepiej naprzemiennie) oraz sól. Ucierać. Masa musi być naprawdę gładka, aby ciasteczka wyszły, więc trzeba ją wyrabiać przez dłuższy czas.
Gotowe ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego z "gwiazdkową" końcówką (6 ząbków) lub maszynki do robienia ciastek. [Przypominam, że z rękawa wyciskało się bardzo ciężko, więc lepiej już formować kulki i spłaszczać je np. dnem słoika.]. Wyciskać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę [nie mogą być za cienkie, bo potem będą się rozsypywały], pozostawiając między nimi niewielkie odstępy. Na środek każdego ciastka wycisnąć kleks marmolady.
O rany! Wieki ich nie jadłam! Wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam, bo są bardzo smaczne i... wciągające :)
Usuń